środa, 29 lutego 2012

HELDER POSTIGA





Jak traktuje pan towarzyski mecz z Polską?
Dla nas to bardzo ważny mecz. Spotkamy się w reprezentacji po ponad trzech miesiącach, będziemy mieli szansę, by razem potrenować, spędzić ze sobą trochę czasu. A sam mecz posłuży temu, by popracować nad niektórymi elementami, poprawić te, które już funkcjonują dobrze, a wszystko to przeciwko drużynie, która jest silną reprezentacją. Dlatego spodziewam się, że będzie to dość trudne spotkanie, ale jednocześnie piękne, tym bardziej że gramy na inaugurację stadionu.

Wie pan coś więcej na temat waszych rywali?
Polska ma bardzo dobrych piłkarzy. Pamiętam, że graliśmy z wami w eliminacjach mistrzostw Europy 2008. Przegraliśmy w pierwszym meczu, w którym polska drużyna była bardzo mocna, zagrała bardzo agresywnie. Przypuszczam, że tym razem będzie podobnie. Uważam, że aby wygrać, musimy zaprezentować naprawdę dobry futbol.

No tak, ale od tamtego czasu minęło już kilka lat i teraz reprezentacja Polski wygląda zupełnie inaczej.
Zgoda, ale wiem, że wielu polskich piłkarzy gra w ligach europejskich i prezentuje się tam znakomicie, jak jest w przypadku zawodników z Borussii Dortmund czy bramkarza Arsenalu Londyn, którego nazwiska nie jestem w stanie sobie teraz przypomnieć… Jest to młoda reprezentacja, ale z ogromnym potencjałem.

Na którym miejscu w Europie umieściłby pan reprezentację Portugalii?
Wysoko. Mamy dobry zespół, gramy dobry futbol, na poprzednich dużych turniejach radziliśmy sobie nieźle. Portugalska piłka ciągle się rozwija. By znaleźć się w ścisłej europejskiej czołówce brakuje nam jedynie tytułów. Byliśmy bardzo blisko na mistrzostwach w 2004. Brakuje nam trochę szczęścia, więcej pracy, ale nasz futbol z roku na rok się rozwija i staje się coraz mocniejszy.

Jednak awans na EURO 2012 trzeba było wywalczyć w barażach.
Tak, ale stało się tak dlatego, że bardzo źle zaczęliśmy eliminacje. Potem jednak zdołaliśmy się podnieść, rozgrywaliśmy dobre mecze, a kwalifikacje zakończyliśmy wielkim meczem z Bośnią w Lizbonie, która wcale nie jest słabą reprezentacją, lecz bardzo wymagającym przeciwnikiem. Uważam, że rozegraliśmy wtedy jedno z najlepszych spotkań.

Myśli pan już o EURO?
Pewnie. Dla każdego portugalskiego piłkarza to wielkie wydarzenie. Wiążemy z tym turniejem ogromne nadzieje, ale trafiła nam się niezwykle ciężka grupa, dlatego nie będzie łatwo. Zapowiada się naprawdę wielka walka o awans, dlatego trzeba zacząć turniej jak najlepiej, by mieć szanse na wyjście z grupy. A to jest naszym celem.

Czy Portugalia ma jakąś przewagę nad Holandią i Niemcami?
Mówimy o jednych z najlepszych reprezentacji na świecie, trudno znaleźć u nich jakieś słabe punkty… A my musimy skupić się przede wszystkim na sobie i podążać naszą ścieżką, być wiernymi naszemu stylowi i grać swoje.

Przypuszczam, że mecz z Niemcami będzie rewanżem za ćwierćfinał mistrzostw Europy 2008.
Jak najbardziej! W tamtym meczu zagraliśmy naprawdę dobrze, ale oni strzelili nam trzy gole, jeśli się nie mylę ze stałych fragmentów gry. Tak, teraz chcemy się odegrać i wiemy, że jesteśmy w stanie to zrobić.

Dla pana EURO musi być szczególnie ważne, ponieważ nie zagrał pan na mundialu 2010.
To prawda. Poprzedni selekcjoner ani razu mnie nie powołał, dlatego cieszę, że Paulo Bento dał mi szansę powrotu do reprezentacji. Zawsze na mnie liczy, ma do mnie zaufanie, a ja dzięki temu mogę dać wszystko co najlepsze dla Portugalii.

Czuje się pan zatem pewniakiem w reprezentacji?
Nie, absolutnie! To, że grałem w podstawowym składzie w eliminacjach o niczym jeszcze nie świadczy. To trener decyduje przed każdym meczem. Wszyscy piłkarze, którzy są powoływani, czują się tak samo ważni i to jest właśnie kluczem naszych dobrych wyników.

Nie żałuje pan, że latem 2011 przeszedł do Saragossy, która nie może wydobyć się ze strefy spadkowej?
Nie, w żadnym wypadku. Moim wielkim marzeniem od zawsze było grać w lidze hiszpańskiej. Pojawiła się taka szansa i nawet się nie zastanawiałem. Wierzę jednak, że z nowym trenerem uratujemy się i zostaniemy w Primera Division.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Luty 2012



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz