poniedziałek, 22 lutego 2010

SERGIO CANALES




Real Madryt wyłowił kolejną perłę. Florentino Perez ubiegł Barcelonę oraz gigantów z Premier League, wyłożył skromne pięć milionów euro i podpisał sześcioletni kontrakt z 19-letnim Sergio Canalesem, wychowankiem Racingu Santander.


Umowa zacznie obowiązywać od 1 lipca, młody Kanatabryjczyk okres przygotowawczy spędzi z drużyną Realu, jednak w sezonie 2010/11 będzie grał w Racingu na zasadzie wypożyczenia (nie może być oddany do innego klubu). Na razie, w gwiazdozbiorze Realu, nie miałby nawet szans na regularne występy w podstawowym składzie.

Mógł grać w Barcelonie
Ale Florentino Perez nie mógł zwlekać z pozyskaniem pomocnika z Santander, ponieważ do transferu Canalesa przymierzały się największe europejskie kluby, na czele z Manchesterem United, Manchesterem City, Arsenalem i Chelsea. Prezes Realu skutecznie odstraszył potencjalnych nabywców, wpisując w kontrakt młodziana klauzulę odstępnego w wysokości 150 milionów euro (taką samą mają też Iker Casillas, Gonzalo Higuain czy Sergio Ramos).
Jednak nie tylko Anglicy przyglądali się Canalesowi. Szefowie Barcelony nie mogą sobie teraz darować, że nie doprowadzili do transferu zawodnika Racingu. FCB była bardzo bliska pozyskania go już w 2003 roku. Wówczas wszystko zostało uzgodnione z ojcem i jednocześnie menedżerem piłkarza, ale veto postawiła matka Sergio, która nie chciała słyszeć o przenosinach syna do Katalonii. W ostatnich latach Barςa jeszcze dwukrotnie składała propozycję Canalesowi, ale odpowiedź za każdym razem była negatywna. Nic więc dziwnego, że gdy niedawno Racing gościł na Camp Nou, każdy kontakt z piłką 19-latka kwitowany był solidną porcją gwizdów. Johan Cruyff poszedł jeszcze dalej, pisząc w jednym ze swoich felietonów w „El Periodico de Catalunya”, że Canales powinien zostać w Racingu co najmniej do 23. roku  życia i że transfer do Madrytu odbije się negatywnie na jego formie…

Nowy Guti
Pozyskanie Canalesa może nieco dziwić. Wszak prezes Realu stawia na gwiazdy światowego formatu, gorące nazwiska, a wychowanków z reguły posyła do innych klubów. – Perez myśli bardzo przyszłościowo i ten transfer na pewno zaowocuje za kilka lat – przekonuje Francisco Villalobos z dziennika „Marca”. – Canales może wnieść do drużyny Królewskich świeżość i jakość. Jego talent nie podlega żadnej dyskusji. To taki nowy Guti, tyle że mniej zbuntowany. Jeśli nadal będzie grał na takim poziomie, na pewno pisana jest mu wielka przyszłość. To niewątpliwie jedna z najjaśniejszych postaci hiszpańskiego futbolu, jaka pojawiła się w ostatnich latach – dodaje Villalobos.
Nad propozycją z Madrytu nie zastanawiał się długo. - Moim marzeniem od zawsze była gra w Realu. Oferta tego klubu kusiła mnie najbardziej - przyznał piłkarz.  
Canales jeszcze kilka miesięcy temu grał w Segunda B (trzecia liga). Wystarczyły jednak gole strzelone Sevilli, Espanyolowi, Valladolid i Osasunie, a w mig stał się gwiazdą Primera Division. Wprawdzie w pierwszej drużynie Racingu debiutował już we wrześniu 2008 roku w rozgrywkach Pucharu UEFA, później wystąpił jeszcze w spotkaniu Copa del Rey i w czterech meczach ligowych, jednak wrócił do rezerw. Stamtąd wyciągnął go dopiero Miguel Angel Portugal, który objął zespół z Santander w listopadzie 2009. W ciągu zaledwie kilka miesięcy stał się gwiazdą pierwszej wielkości. Nawet Vicente del Bosque, trener reprezentacji, przyznał, że Canales na pewno nie jest zbyt młody, by dostać powołanie do drużyny narodowej, jednak szans na wyjazd do RPA raczej nie ma.

Lepszy od Gento?
Pytany o idola z dzieciństwa bez wahania wskazuje na Zinedine’a Zidana. Dziś chętnie podpatruje Pablo Aimara, Cesca Fabregasa, Davida Silvę, Xavi’ego oraz Iniestę. Hiszpańscy komentatorzy podkreślają nawet, że wiele łączy go z genialnymi pomocnikami Barcelony – także cechuje go wizja gry i bajeczne, celne zagrania do napastników.
– Canales to bardzo bystry chłopak. Na boisku wyczynia takie rzeczy, jakich dawno nie widziałem, wydaje się, że gra w Primera Division od kilku lat. Dlatego jestem pewien, że w Madrycie odniesie sukces, może nawet większy niż ja – przepowiada Paco Gento, najsłynniejszy dotąd Kantabryjczyk w Realu, który na Santiago Bernabeu spędził 18 sezonów.
– On ma wszystko, co jest niezbędne, by triumfować w Realu: warunki fizyczne, talent, w kluczowych sytuacjach potrafi zachować zimną krew i ma głowę na karku – ocenia Pedro Munitis, starszy kolega Canalesa z Racingu i były zawodnik Los Blancos.
Jego dojrzałość widać nie tylko na boisku. Mimo tak młodego wieku doskonale zdaje sobie sprawę, że w piłkę nie będzie grał do końca życia. – Na pewno nie poprzestanę tylko na futbolu. Nigdy nie wiadomo, co może wydarzyć się jutro, dlatego chcę studiować. Bardzo podobają mi się dwa kierunki: fizjoterapia i ekonomia, ale jeszcze nie zdecydowałem, który z nich wybiorę – mówi Canales.
Mimo całego medialnego szumu, jaki nagle zaczął mu towarzyszyć, Sergio pozostał skromnym, zwykłym chłopakiem. Nadal ma tę samą dziewczynę i przyjaciół, lubi grać na Playstation. Po treningach cierpliwie rozdaje autografy i pozwala na robienie zdjęć. – Wszędzie czekają na mnie tłumy dziewczyn. To mnie zawstydza – przyznaje.
A wszystko to jeszcze przed przeprowadzką do Madrytu…

Barbara Bardadyn
Luty 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz