czwartek, 16 grudnia 2010

KOIKILI




PRZEGLĄD SPORTOWY: Pamięta pan ile razy graliście z Barcą odkąd jej trenerem jest Pep Guardiola?
KOIKILI: Sześć albo siedem…

PS: Osiem.
Faktycznie. Pięć w lidze, finał Pucharu Króla, dwa mecze o Superpuchar. I teraz znów czeka nas kolejne spotkanie w Copa del Rey…

PS: FC Barcelona jest przekleństwem Athletiku?
Nie, nie nazwałbym tego przekleństwem. To zwykły przypadek, że w tak krótkim czasie gramy ze sobą tak często. Dla nas to wielka motywacja, kolejna szansa, by zagrać przeciwko prawdopodobnie najlepszej drużynie świata.

PS: Z tych ośmiu meczów zaledwie jeden udało się zremisować…
Tak, na San Mames rok temu. No cóż, nie dokonaliśmy wielkich rzeczy w tych starciach z Barcą. To naprawdę skomplikowane. Ale teraz liczymy na korzystny dla nas wynik. Jedziemy na Camp Nou, by sprawić niespodziankę.

PS: To samo mówią zawodnicy wszystkich drużyn, że przeciwko FCB zagrają z podwójną motywacją i koncentracją, a później schodzą pokonani 0:5 albo 0:8.
Nie wszyscy przegrywają tak wysoko. Nasze spotkania w ciągu tych dwóch lat były dość wyrównane. Ale te zapowiedzi są jak najbardziej prawdziwe! Problem polega na tym, że Barca to niebywale trudny przeciwnik i naprawdę ciężko jest grając z nimi nie stracić gola. Owszem, rozmiary ich ostatnich zwycięstw są ogromne, ale to jest dla nas jeszcze większą motywacją. Barcelona zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Zobaczymy czy uda nam się do niej doskoczyć.

PS: Wydawało się, że po tych dwóch latach inne zespoły wiedzą już jak należy grać z FCB, a tymczasem jedyną drużyną w tym sezonie, która potrafiła ich pokonać jest Hercules!
I to na Camp Nou! Ale to oznacza, że Barca wcale nie jest niezwyciężona. Jestem przekonany, że możemy z nimi wygrać. Chcieć to móc.

PS: Czy Barcelonę można czymś zaskoczyć?
Myślę, że tak. Mecz musi się ułożyć po naszej myśli, wszystko powinno wychodzić tak, jak sobie założymy, a z drugiej strony trzeba sprawić, by Barca nie czuła się komfortowo i nie mogła z taką łatwością wymieniać podań. Chociaż wiemy jak karkołomne jest to zadanie.

PS: Athletic przywiązuje większą wagę do ligi czy do Copa del Rey?
Do obu tych rozgrywek, chociaż Puchar Króla zawsze był dla klubu bardzo szczególny, zresztą niedawno graliśmy w finale i uważam, że teraz też mamy duże szanse, by dotrzeć wysoko i nawet zdobyć to trofeum. Natomiast wygranie ligi, w tym momencie, jest dla nas utopią, dlatego z tego względu Puchar Króla jest trochę ważniejszy. Poza tym gra się mniej meczów i tytuł można wygrać mniejszym nakładem sił.

PS: Jose Mourinho chce wam zabrać Fernando Llorente.
Ale póki co jest w Athletic i mam nadzieję, że zostanie jeszcze na długie lata, bo to dla nas bardzo ważny zawodnik. Jednak jeśli odejdzie, na jego miejsce czeka wielu piłkarzy, którzy będą chcieli wykorzystać swoją szansę. W naszej szkółce mamy mnóstwo utalentowanych Basków.

PS: Llorente pasowałby do Realu Madryt?
Nie wiem i nawet nie potrafię wyobrazić go sobie w białej koszulce (śmieje się).

PS: Kto według pana zasłużył na Złotą Piłkę FIFA: Iniesta, Xavi czy Messi?
Xavi. To jest kluczowy piłkarz zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Dzięki niemu te drużyny funkcjonują. Futbol jest takim sportem, że zawsze musi być ktoś, kto sprawi, że inni będą błyszczeć. I taką osobą jest właśnie Xavi. Dużo mówi się o Messim, Inieście, bo asystują, strzelają gole, ale tak naprawdę – przynajmniej dla mnie – największa jest w tym zasługa Xavi’ego.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Grudzień 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz