sobota, 5 lutego 2011

DOMINGOS PACIÊNCIA




PRZEGLĄD SPORTOWY: Ucieszył się pan czy zmartwił kiedy okazało się, że pański zespół zagra z Lechem Poznań w 1/16 Ligi Europy?
DOMINGOS PACIÊNCIA: Lech Poznań jest outsiderem tych rozgrywek. To drużyna praktycznie nieznana w Europie, dlatego większość mogłaby pomyśleć, że mecze z Lechem będą należeć do najłatwiejszych. A wcale tak nie jest. To zespół, w którym drzemie ogromny potencjał, zresztą wystarczy spojrzeć na wyniki z fazy grupowej. Poza tym ma znakomitego trenera. Zdaję sobie sprawę, że czekają nas bardzo wyrównane, zacięte spotkania.

PS: Oglądał pan grupowe mecze Lecha?
Niektóre i wiem, że drużyna, która gra jak równy z równym z tak wielkimi zespołami jak Juventus czy Manchester City nie będzie dla nas łatwym przeciwnikiem.

PS: Zna pan osobiście Jose Mari Bakero?
Nie, nie miałem nigdy okazji, by go poznać. Znam go jedynie z boiska, z czasów gdy grał w Barcelonie i jako piłkarz był fenomenem. Nie wiem jednak o nim wiele jako trenerze, ani człowieku.

PS: Który piłkarz Lecha, według pana, może być najbardziej niebezpieczny?
Nie jest mi łatwo odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ zespół może się jeszcze zmienić. Wiem, że kilku zawodników odeszło, pojawili się nowi, a zatem będzie to nieco inna drużyna od tej sprzed dwóch miesięcy. Teraz będziemy przyglądać się Lechowi podczas sparingów rozgrywanych w Turcji, gdzie będziemy mogli zobaczyć jak ta drużyna wygląda i jak prezentuje się obecnie.

PS: Pamięta pan jeszcze Bartosza Ślusarskiego, z którym pracował w União Leiria w sezonie 2006-07?
Oczywiście, że pamiętam. To znakomity piłkarz, bardzo dużo mi pomógł. Jeśli się nie mylę strzelił w Portugalii 9 goli. Jest typem napastnika, który bardzo mi się podoba. Teraz jest w Lechu, prawda?

PS: Zgadza się. Trafił do drużyny w grudniu.
On potrafi doskonale wykańczać akcje, jest groźnym zawodnikiem, dlatego jeśli miałbym wskazać piłkarza dla nas niebezpiecznego to on na pewno takim jest.

PS: To prawda, że był pana ulubieńcem?
Tak. Ślusarski oprócz tego, że posiadał ogromny potencjał, potrafił sprawić, że drużyna była silniejsza jako kolektyw. Za to bardzo go ceniłem.

PS: Zmienił się Lech, zmienił się także Sporting Braga. To mocniejsza drużyna niż ta znana z występów w Champions League?
Odeszło ośmiu piłkarzy, przyszło czterech nowych... Czy mocniejsza? Na pewno z każdym dniem prezentujemy się coraz lepiej. Wiemy, że wymiana tylu zawodników w środku sezonu nie jest niczym dobrym, dlatego musimy ciężko pracować, aby skonsolidować ten zespół, sprawić, by był silny, a tego nie da się zrealizować w ciągu kilku tygodni.

PS: Mecze Ligi Mistrzów pokazały, że Sporting Braga miał ogromne problemy w defensywie.
To prawda, ale na to złożyło się wiele czynników: kontuzje, kartki… Teraz wygląda to już znacznie lepiej, ale jeszcze nie perfekcyjnie. Pozyskaliśmy dwóch obrońców: Kakę i Marco Ramosa, i cały czas pracujemy nad poprawą gry tej formacji.

PS: Zmartwiło pana odejście Matheusa, najlepszego strzelca drużyny w Champions League?
Tak, ponieważ model naszej gry był podporządkowany pod niego. Matheus był fundamentalnym piłkarzem, dlatego wraz z jego odejściem do Dnipro w naszej drużynie też wiele się zmieniło.

PS: Nie było sposobu, żeby go zatrzymać?
To skomplikowana sprawa. Tak się ułożyło, że z końcem tego sezonu wielu naszym zawodnikom kończą się kontrakty. Matheus był jednym z nich. Prezydent klubu zdecydował, że lepiej sprzedać go już teraz, by po prostu móc zarobić.

PS: W pierwszym sezonie pańskiej pracy w Bradze, drużyna zdobyła wicemistrzostwo Portugalii, co było największym wyczynem w historii klubu. Jakie zmiany pan wprowadził?
Udało się zbudować dobry zespół, miałem do dyspozycji  znakomitych, przez cały sezon utrzymujących równą formę piłkarzy. Dzięki ich potencjałowi udało się wywalczyć to drugie miejsce w lidze.

PS: Jednak w tym sezonie gra pańskiej drużyny nie wygląda już tak dobrze.
Ten rok jest zupełnie inny. Latem odeszło kilku zawodników, przyszli nowi, którzy mieli problemy z aklimatyzacją, dlatego wszystko się pokomplikowało. Pierwsza część sezonu nie była najlepsza, ale teraz powoli wychodzimy na prostą.

PS: Ważniejsze są dla pana rozgrywki krajowe czy Liga Europy?
Bez wątpienia najważniejsza jest liga. Od 4. miejsca dzielą nas już tylko cztery punkty, od 3. – siedem. Naszym celem jest zajęcie trzeciej, ewentualnie czwartej lokaty. Sporting Braga każdego roku musi być w czołówce.

PS: Ale nie oznacza to, że odpuścicie mecze w Lidze Europy?
Oczywiście, że nie. Chociaż zdaję sobie sprawę, że dwumecz z Lechem Poznań będzie bardzo trudny. Zwłaszcza w pierwszym spotkaniu polska drużyna będzie chciała wykorzystać atut własnego boiska i osiągnąć jak najlepszy wynik. Ale my na pewno będziemy walczyć, wykorzystując nasze atuty i naszą strategię, aby awansować dalej. Zobaczymy jak zakończy się ta rywalizacja.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Luty 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz