niedziela, 14 marca 2010

CACAU




PRZEGLĄD SPORTOWY: Podobno jest pan kibicem Barcelony?
CACAU: To prawda. Barca to jeden z najlepszych zespołów na świecie. Bardzo się cieszę, że będą mógł wystąpić na Camp Nou. To dla mnie wspaniałe doświadczenie móc grać przeciwko tak wielkiej drużynie, złożonej z tak klasowych piłkarzy.

PS: Jak pokonać Barcę na Camp Nou?
Na pewno będzie ciężko to zrobić, ale liczymy na niespodziankę. Nie można z góry poznać zwycięzcy – najpierw trzeba rozegrać mecz. Trzy tygodnie temu w spotkaniu rozegranym u siebie pokazaliśmy się z dobrej strony. Udało nam się strzelić gola. Z doświadczenia, jakie zdobyliśmy w tamtym meczu, wiemy, że musimy zagrać z ogromną pasją, zaangażowaniem i maksymalnym skupieniem przez 90 minut, żeby móc myśleć o jakiejkolwiek szansie na zwycięstwo. Gdyby nie ta pasja, nie byłoby możliwości zremisowania trzy tygodnie temu.

PS: Jakiego meczu się pan spodziewa?
Będzie to niezwykle trudne spotkanie, trudniejsze niż u siebie. Ale musimy walczyć, dać z siebie to, co najlepsze, ponieważ w futbolu wszystko jest możliwe.

PS: Który z obrońców Barcelony jest według pana najgroźniejszy?
Carles Puyol. To bardzo doświadczony zawodnik, który w każdy mecz wkłada całą swoją energię i zaangażowanie. Czuję wobec niego duży respekt.

PS: Podczas pierwszego meczu arbiter nie podyktował dwóch karnych dla VfB, a w Hiszpanii wiele osób uważa, że sędziowie faworyzują Barcelonę…
Nie lubię mówić o arbitrach. To nie oni wygrywają czy przegrywają mecze, ale piłkarze. Nie chcę tego komentować.

PS: Czy Aleksandar Hleb zdradzał wam jakieś szczegóły dotyczące gry FCB?
Oczywiście. On znacznie lepiej zna Barcelonę niż nasz zespół.

PS: Ostatnio drużynie Guardioli zdarzają sie wpadki. Przegrali z Atletico i zremisowali z Almerią, nie udało im się też wygrać z wami. To oznaka kryzysu?
Być może, ale nie ulega wątpliwości, że Pep Guardiola ma przed sobą ogromnie trudne zadanie. Wokół zespołu nieustannie narasta presja, ponieważ Barca jest zobligowana do tego, by wygrywać zawsze – takie są oczekiwania wszystkich dookoła. Klub, piłkarze, media, sponsorzy – wszyscy chcą kolejnych tytułów i to właśnie liczy się na końcu rozgrywek. Z tego będą rozliczani.

PS: A jaki jest główny cel VfB Stuttgart na końcówkę tego sezonu?
W lidze chcemy zająć miejsce dające prawo gry w Lidze Europejskiej, a w Champions League, zobaczymy.

PS: Pana kontrakt z VfB Stuttgart wygasa w czerwcu. Podobno chcą pana pozyskać Valencia i Sevilla?
To prawda, dostaję wiele propozycji zarówno z klubów niemieckich, jak i z zagranicy, ale za wcześnie, by o tym mówić.

PS: W zeszłym roku wreszcie otrzymał pan niemieckie obywatelstwo, a Joachim Löw dał panu szansę gry w kilku meczach reprezentacji. Pojedzie pan na mundial?
To moje największe marzenie i muszę bardzo ciężko pracować, żeby móc je zrealizować. Jednak ostateczna decyzja i tak należeć będzie do selekcjonera.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Marzec 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz