czwartek, 18 marca 2010

RUUD VAN NISTELROOY




PRZEGLĄD SPORTOWY: Podczas gdy wiele osób było przekonanych, że pańska kariera powoli zbliża się do końca, na nowo zaczął pan zdobywać gole. I to nie tylko w Bundeslidze, ale również w Lidze Europy.
RUUD VAN NISTELROOY: Czyli wiele osób bardzo sie pomyliło... A na poważnie: gra w piłkę cały czas sprawia mi ogromną radość. Wydaje mi się, że nie jestem jeszcze zbyt stary i mam nadzieję, że będą mógł strzelić jeszcze wiele goli dla HSV. W najbliższych tygodniach czeka nas kilka ważnych meczów i chcemy zagrać najlepiej jak potrafimy. A ja chcę pomóc drużynie.

PS: Miał pan inne propozycje poza HSV?
Była szansa na grę w innych klubach, ale nad ofertą z Hamburga nie zastanawiałem się długo. To bardzo dobry zespół z ogromnymi możliwościami. W ostatnich latach HSV zawsze obecny był w europejskich pucharach. Poza tym ma niesamowitych kibiców, no i jest to klub z tradycjami.

PS: Konsultował pan ten transfer z Rafaelem van der Vaartem?
Tak, rozmawialiśmy o HSV. Rafael w samych superlatywach opowiadał mi o drużynie, klubie, o mieście i kibicach. Rozmawiałem także z Jorisem Mathijsenem, który mówił to samo. I po pierwszym miesiący gry tutaj mogę powiedzieć, że w stu procentach mieli rację. Czuję się tu znakomicie.

PS: Jaki jest główny cel klubu na ten sezon?
Po przegranej z Bayerem Leverkusen cała drużyna była bardzo zawiedziona. Naszym celem było wygranie tamtego meczu, ponieważ chcieliśmy zmniejszyć dystans w tabeli między nami a Leverkusen. Teraz skupiamy sie głównie się na Lidze Europejskiej. W czwartek czeka nas bardzo ciężki mecz w Brukseli przeciwko Anderlechtowi. A w Bundeslidze absolutnym priorytetm jest zajęcie co najmniej piątego miejsca na koniec sezonu.

PS: HSV to ostatni klub w pana wspaniałej karierze?
Byłoby wspaniale gdybym przez kolejne dwa, trzy lata mógł grać w Hamburgu. Wszystko zależeć będzie oczywiście od mojej formy i zdrowia. Niemniej bardzo chciałbym, żeby to właśnie HSV był moim ostatnim klubem.

PS: Widział pan mecze Realu Madryt z Olympique Lyon? Jak wyjaśniłby pan porażkę swej byłej drużyny w Champions League?
Widziałem jedynie niewielkie fragmenty w telewizji. Na pewno jest to ogromny cios dla Realu i jego fanów. Tym bardziej, że finał w tym roku odbędzie się w Madrycie.

PS: Plan Florentino Pereza ewidentnie zawiódł. Co trzeba zmienić w tej drużynie, aby  była w stanie wygrać Champions League, a przynajmniej awansować do ćwierćfinału?
Nie moim zadaniem jest mówienie, jakiego rodzaju zmiany są potrzebne w Realu. Jestem teraz w Hamburgu, koncentruję się na sobie, mojej nowej drużynie i najbliższych meczach, które nas czekają w nastepnych dniach i tygodniach.

PS: Manchester United czy FC Barcelona? W kim upatruje pan faworyta?
Manchester ma wielki zespół, który rzeczywiście może powtórzyć wyczyn sprzed dwóch lat, ale Barςa również jest niezwykle mocna. Nie potrafię wskazać faworyta.

PS: W 2008 roku ogłosił pan zakończenie reprezentacyjnej kariery. Nie ma już odwrotu od tej decyzji?
Mam nadzieję, że jest. Byłoby wspaniale móc wystąpić na mistrzostwach świata w Republice Południowej Afryki. Jednak przede wszystkim muszę grać jak najlepiej w klubie, a ostateczną decyzję i tak podejmie nasz selekcjoner Bert van Maarwijk.

PS: Grupa Holandii – z Danią, Japonią i Kamerunem – jest jedną z łatwiejszych.
Nie wydaje mi się, by było łatwo. Te trzy drużyny również prezentują bardzo dobry futbol, dlatego musimy zagrać naprawdę rewelacyjnie, aby wyjść z grupy.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Marzec 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz