sobota, 9 kwietnia 2011

ANDONI IRAOLA




PRZEGLĄD SPORTOWY: Real Madryt już praktycznie nie liczy się w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Przed wami duża szansa.
ANDONI IRAOLA: Sądzę, że Real ma jeszcze możliwości, w grze jest mnóstwo punktów. Oczywiście, trudno liczyć na to, że Barca nagle zacznie się potykać, ale dla Realu mecz z nami jest jedną z ostatnich szans. Jestem pewien, że przyjadą tutaj z najlepszym składem, by nas pokonać, ale my zrobimy wszystko, żeby im to uniemożliwić.

PS: Jest pan zaskoczony tym, że Real znów poniósł porażkę w rywalizacji z Barceloną?
Real wcale nie rozegrał złego sezonu. Chodzi o to, że Barcelona jest na poziomie, do którego praktycznie nie można dorównać. Real zdobył mnóstwo punktów. Gdybyśmy cofnęli się o kilka sezonów, na tym etapie byłby liderem, ale niestety przyszło mu rywalizować z Barcą, która gra niesamowicie.

PS: Nadejdzie dzień, w którym Real pokona Barcelonę?
Myślę, że tak. W tej chwili to chyba jedyna drużyna, która poziomem zbliżona jest do Barcelony. Nie sądzę, aby prawdziwa różnica wynosiła 5:0 z meczu na Camp Nou. Różnice między nimi są niewielkie i dziś są to dwie najlepsze drużyny w Europie.

PS: A jaka jest różnica między Realem i Athletic?
Nie ma wątpliwości, że oni mają lepsze indywidualności niż my, piłkarzy o większych umiejętnościach i dlatego w lidze są wyżej od nas. Mimo to mamy szanse na zwycięstwo. U siebie jesteśmy silnym zespołem. W ubiegłym sezonie wygraliśmy z nimi San Mames i teraz też spróbujemy.

PS: Jak Sporting Gijon.
Jasne. Nikt nie spodziewał się porażki Realu. Od początku sezonu nie przegrali na swoim stadionie, ale w trakcie rozgrywek zawsze musi przytrafić się taki mecz. Na przykład dla Barcelony był nim Hercules, wtedy też był to szok. Dlatego uważam, że spotkanie z Realem nie będzie dla nas łatwe. Oni nie są przyzwyczajeni do przegrywania.

PS: Cristiano Ronaldo jest najtrudniejszym rywalem, z jakim dotąd przyszło się panu zmierzyć?
Ronaldo i Messi to najlepsi napastnicy na świecie, ale nie powiedziałbym, że tylko oni przysparzają mi problemów. Co tydzień muszę mierzyć się z piłkarzami wysokiej klasy.

PS: Celem Athletic jest walka o Champions League za wszelką cenę czy spokojne utrzymanie miejsca dającego prawo gry w Lidze Europy?
Mamy przed sobą jeszcze mnóstwo pracy do wykonania. Dostanie się do strefy Champions jest dla nas właściwie niemożliwe, bo Valencia i Villarreal mają znaczną przewagę. My chcemy spokojnie utrzymać miejsce w Lidze Europy, co założyliśmy sobie na początku sezonu.

PS: Ale poza Realem zostały wam mecze z przeciętnymi drużynami.
Tak, ale wiadomo jakie są te końcowe kolejki. Zespoły walczące o utrzymanie nagle zaczynają zdobywać więcej punktów niż na przestrzeni ostatnich miesięcy, na przykład taki Sporting, który pojechał na Santiago Bernabeu i wygrał. To będzie trudny moment rozgrywek.

PS: Myśli pan, że Athletic zacznie w przyszłości sprowadzać zawodników spoza Kraju Basków i Nawarry, czy jest to tradycja, której nie wolno przerywać?
Trudno przewidzieć, co wydarzy się za kilka lat. Wiem, że wszyscy w klubie są zadowoleni z naszej filozofii i nic nie wskazuje na to, że coś ma się zmienić. Ale jeśli socios będą chcieli transferów z zewnątrz, myślę, że nie będzie żadnego problemu.

PS: Jednak nie możecie narzekać na brak dobrych piłkarzy. Lezama, szkółka Athletic, jest jedną z najlepszych w Hiszpanii. Wystarczy spojrzeć na Muniaina, San Jose czy Ekizę, którzy błyskawicznie wkomponowali się w drużynę.
To prawda. Ostatnie lata pokazały, że jeśli stawia się na młodych zawodników, to oni nigdy nie zawodzą. Jeśli weźmiemy pod uwagę średnią wieku, to Athletic jest zespołem dość młodym. Uważam, że mamy bardzo fajną drużynę, z którą można wiele osiągnąć.

PS: W lidze hiszpańskiej uchodzi pan za człowieka z żelaza. Nigdy się pan nie męczy, nie odnosi kontuzji, nie łapie dużo kartek, a do tego strzela gole. Piłkarz perfekcyjny.
(śmieje się). Nie, jest mi bardzo daleko do perfekcji, muszę poprawić jeszcze wiele rzeczy, jednak prawdą jest, że do tej pory zawsze miałem pełne zaufanie trenerów, nie miałem żadnej poważnej kontuzji i na szczęście rozgrywam mnóstwo meczów. Jestem obrońcą, moim zadaniem nie jest zdobywanie goli, ale udaje mi się dokładać swoje ziarenko również  w tym aspekcie.

PS: Trzej najlepsi prawi obrońcy według Andoniego Iraoli?
Najlepszy na świecie jest Dani Alves. Później Philipp Lahm, który bardzo mi się podoba oraz Maicon.

PS: Po ponad rocznej przerwie wrócił pan do reprezentacji Hiszpanii. Na dłużej?
Grać w reprezentacji, która dopiero co zdobyła mistrzostwo świata, nie jest zadaniem łatwym. Cieszy mnie, że zostałem dostrzeżony przez trenera, a przecież poziom tej drużyny jest niezwykle wysoki. Moim jedynym zmartwieniem pozostaje teraz utrzymanie równej formy. Liczę, że będę mógł pojechać na mistrzostwa Europy.

PS: Hiszpania jedną nogą już tam jest.
Tak, można chyba powiedzieć, że już zrobiliśmy swoje, rozegraliśmy te najtrudniejsze mecze i cel został osiągnięty.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
6 kwietnia 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz