sobota, 3 lipca 2010

MANUEL SANCHĺS




PRZEGLĄD SPORTOWY: Jest pan zadowolony z gry Hiszpanii?
MANUEL SANCHĺS: Jestem zadowolony z wyników i z ewolucji, ponieważ z każdym meczem ta drużyna prezentuje się coraz pewniej. Uważam jednak, że reprezentację Hiszpanii stać na grę na jeszcze wyższym poziomie niż do tej pory.

PS: Czego zatem brakuje, by go osiągnąć?
Wydaje mi się, że lepszego radzenia sobie z presją, przekonania, że każdy mecz jest decydujący, od niego zależy obecność na mundialu. Są znakomici piłkarze, jest jakość, jest zaufanie. Jednak to nie to samo grać z tą specjalną presją, co bez niej.

PS: Czy przed mundialem przypuszczał pan, że to może być tak trudny turniej dla Hiszpanii?
Tak. Dwa lata temu zdobyliśmy mistrzostwo Europy, ale wcale nie przyszło to łatwo. A w RPA grają nie tylko najlepsi ze Starego Kontynentu, ale z całego świata: z Azji, Afryki i przede wszystkim z Ameryki Południowej, gdzie reprezentacje są niezwykle silne, co widać na obecnym poziomie rywalizacji. Dlatego trudność jest trzykrotnie większa i trzeba było się z tym liczyć.

PS: Vicente del Bosque jest bardzo krytykowany przez swego poprzednika Luisa Aragonesa. Słusznie?
Uważam, że teraz absolutnie wszyscy powinni wspierać tę drużynę. Owszem, można mieć własne, krytyczne zdanie, tym bardziej jeśli mówimy o tak istotnym dla hiszpańskiego futbolu trenerze, jakim jest Luis Aragones, ale sądzę, że nie jest to najlepszy moment, by wysyłać wiadomości o negatywnym przekazie.

PS: Jest pan zawiedziony postawą Fernando Torresa?
W żadnym wypadku. Fernando wrócił do gry po kontuzji, po operacji, więc to zupełnie zrozumiałe, że nie gra jeszcze na swoim normalnym poziomie. Trzeba mieć to na uwadze. Zresztą to samo można powiedzieć o Inieście czy Rooney’u, którzy tuż przed mundialem też zmagali się z urazami.

PS: W meczu z Portugalią Torresa zastąpił Fernando Llorente. Jak się panu podoba piłkarz Athletic Bilbao?
Fantastyczny. Jest znakomicie zbudowany, wysoki, co jest jego największą zaletą. Obrońcom nie jest łatwo zatrzymać napastnika, który ma blisko dwa metry wzrostu. To, co pokazał w meczu z Portugalią wskazuje, że może bardzo pomóc drużynie na tym mundialu.

PS: Czy powinien zagrać od początku z Paragwajem?
Myślę, że każdy z 23 zawodników spokojnie mógłby grać od pierwszych minut i drużyna wale nie prezentowałaby się gorzej. Wszystko zależy od rywala, od sytuacji, od rozwoju wydarzeń na boisku oraz tego, jakie rozwiązanie okaże się najlepsze według Vicente del Bosque.

PS: Jednak ewidentnie widać, że w lepszej formie jest Llorente niż Torres.
Nie zgadzam się. Obaj prezentują się dobrze, obaj są wspaniałymi zawodnikami i co najważniejsze, bardzo od siebie różnymi. Zapewniają odmienne rozwiązania w zależności od tego, co wymyśli trener, a to jest ogromny komfort.

PS: Co w takim razie powie pan o Davidzie Villi?
Dla mnie jest głównym kandydatem do tytułu króla strzelców mundialu. Poza tym, obok Sergio Ramosa i stoperów spokojnie może walczyć o miano najlepszego piłkarza turnieju. Niewątpliwie jest to jeden z najbardziej kompletnych piłkarzy tych mistrzostw.

PS: Wspomniał pan o stoperach. Pique i Puyol są najlepszymi środkowymi obrońcami tego mundialu?
Tworzą wspaniały duet. To pewne. Obaj są inni, ale nawzajem znakomicie się uzupełniają. Pique jest bardzo silny, gra ofensywnie, z kolei Puyol jest niezwykle szybki, to typ wojownika, któremu trudno odebrać piłkę. Również reprezentacja Portugalii posiada świetnych stoperów, jednak uważam, że hiszpańska defensywa jest fortecą nie do przejścia.

PS: W ćwierćfinale Hiszpania mierzy się z Paragwajem. Jakiego meczu się pan spodziewa?
Na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie. Paragwaj dotarł do ćwierćfinału, osiągając po drodze dobre rezultaty grając z drużynami teoretycznie dużo od siebie mocniejszymi. Zresztą już w eliminacjami do mundialu ta drużyna pokazała, że jest w stanie wygrać z każdym. Najgorsze co mogłaby zrobić La Roja, to myśleć, że jest to rywal znacznie od nas słabszy. Dla mnie oczywiście faworytem jest Hiszpania, ale nie będzie to łatwy mecz.

PS: David Villa powiedział, że Paragwaj to przeciwnik znacznie trudniejszy od Portugalii.
Tak. Portugalia to już przeszłość. Oni już nie grają, są na wakacjach. Paragwaj na pewno będzie bardziej wymagającym rywalem.

PS: Widzi pan Hiszpanię w finale?
Oczywiście. Pokonując Paragwaj, później zmierzy się albo z Niemcami albo z Argentyną. Uważam, że spokojnie wygra te mecze i zagra w finale. Liczę, że przeciwko  Brazylii. Przynajmniej tak podpowiada logika.

PS: Jak w ogóle ocenia pan ten mundial?
Jest trochę emocji, poziom jest dość dobry, ale brakuje wielkich meczów, które mogłyby być zapamiętane na lata, brakuje też wyróżniających się piłkarzy. Owszem , jest kilku zawodników, którzy rozgrywają świetny turniej, ale można ich policzyć na palcach jednej ręki. No i ostatnie mecze pokazały, że to, co wymaga natychmiastowej poprawy w futbolu to sędziowanie. A pod względem organizacyjnym przed turniejem wydawało się, że będzie sporo problemów, a okazało się, że wszystko działa bardzo sprawnie.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Lipiec 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz