piątek, 1 października 2010

JOAQUĺN CAPARRÓS




PRZEGLĄD SPORTOWY: Czy mecz z Valencią będzie trudniejszy niż ubiegłotygodniowe spotkanie z FC Barcelona?
JOAQUĺN CAPARRÓS: Na pewno będzie inny. Każdy mecz jest inny. Spotkanie z Barcą było trudne, ale sądzę, że z Valencią będzie jeszcze bardziej skomplikowane. Są liderem, poziom gry tej drużyny jest bardzo wysoki.

PS: Jest pan zaskoczony tak dobrą grą Valencii?
Nie. Wszyscy znamy możliwości tego zespołu. To jest mocna drużyna, jej trzon jest niezmienny od lat, piłkarze znają się doskonale. Owszem, tego lata odeszli ważni zawodnicy, w ich miejsce przyszli nowi. Wprawdzie bez nazwisk, ale z ambicjami i ogromnymi chęciami, by odnieść sukces. To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że ci nowi piłkarze tak szybko wpasowali się do zespołu, złapali rytm i od początku grają na bardzo wysokim poziomie. Nieczęsto się to zdarza.

PS: A przed sezonem mówiło się, że bez Villi i Silvy Valencia będzie miała duże problemy, by utrzymać się w czołówce.
Tak, ale w futbolu nazwiska nie grają. Aduriz i Soldado to najbardziej znani zawodnicy, którzy wzmocnili tę drużynę, ale absolutnie wszyscy sprawdzają się znakomicie i udowadniają, że ich transfery nie były błędem. Dzięki temu Valencia jest bardzo silnym zespołem, w którym nie ma słabego ogniwa.

PS: W ostatnich 20 latach na Estadio Mestalla Athletic wygrał zaledwie raz: w grudniu 2007 roku. To był pierwszy sezon pańskiej pracy w Bilbao.
Pamiętam doskonale tamten mecz. Zwyciężyliśmy 3:0. Nie wiem dlaczego tak trudno wygrać na ich stadionie. Nie sądzę, aby był jakiś szczególny powód... Valencia zawsze miała bardzo dobrych piłkarzy. W zeszłym sezonie zajęła trzecie miejsce, grała w Champions League, wcześniej w Pucharze UEFA. Na pewno ogromne znaczenie ma publiczność, która na Mestalla dodaje im siły. Zawsze tak jest, że z jednymi drużynami gra się lepiej, z innymi gorzej. I Valencia jest jednym z tych bardzo niewygodnych dla nas rywali. Ale na pewno pojedziemy tam z zamiarem zdobycia trzech punktów. Nic innego się dla nas nie liczy.

PS: Czy Athletic będzie w stanie walczyć w tym sezonie o prawo gry w Lidze Europy?
Będzie bardzo trudno, ale musimy dawać nadzieję kibicom. Naszym celem jest zajęcie 6-7 miejsca w lidze, jednak mamy świadomość, że podobny cel postawiła sobie połowa drużyn, dlatego nie będzie to łatwe. Walka o te lokaty będzie toczyć się do końca rozgrywek.

PS: Od początku sezonu na lewej obronie występuje zaledwie 18-letni Jon Aurtenetxe. W czym jest lepszy od bardziej doświadczonych Xabiego Castillo i Mikela Balenziagi?
Zaczął ten sezon bardzo udanie. Znam go od dawna z występów w drużynie rezerw i w tym sezonie, z powodu kontuzji Koikili’ego, postanowiłem dać mu szansę, a on wykorzystuje ją w 100 procentach. Jestem nim zachwycony. Oczywiście, pozostałym zawodnikom też niczego nie brakuje i na pewno również dostaną szansę gry. Wszyscy trenują bardzo ciężko, ale na razie tę rywalizację wygrywa Jon. To ambitny, stawiający sobie niezwykle wysokie wymagania chłopak. Wie doskonale, że nie może pozwolić sobie na najmniejsze nawet rozluźnienie, bo za plecami ma piłkarzy, którzy stale na niego naciskają.

PS: Kiedy wróci Koikili?
W tym tygodniu zaczął już trenować z drużyną.

PS: Podobno Arsene Wenger jest bardzo zainteresowany sprowadzeniem do Arsenalu Gorki Iraizoza. Jest coś na rzeczy?
To tylko plotki, jakich w świecie futbolu jest mnóstwo. Pracuję w Athletic tyle lat, co jakiś czas pojawiają się podobne informacje, a jakoś nikt jeszcze nie odszedł. Gorka to znakomity bramkarz, ale nie było i nie ma żadnej oferty dla niego.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Październik 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz