poniedziałek, 15 listopada 2010

ROBERTO AYALA




PRZEGLĄD SPORTOWY: Argentyna-Brazylia to największy klasyk na świecie. I nie zmienia tego fakt, że to tylko mecz towarzyski.
ROBERTO AYALA: To prawda. Grając przeciwko Brazylii piłkarze zawsze mają dodatkową motywację. To coś więcej niż mecz. Nie ważne czy jest to spotkanie o punkty, czy nie – te starcia zawsze są tak samo ważne i niezmiernie prestiżowe. Kiedy naprzeciwko siebie stają te dwie reprezentacje i w Argentynie, i w Brazylii następuje paraliż. Ta nasza rywalizacja z każdym kolejnym meczem staje się coraz silniejsza.

PS: Pan wielokrotnie grał przeciwko Brazylii. Jakiś mecz szczególnie utkwił panu w pamięci?
Jeśli już muszę, to wybieram rozegrany na Maracanie mecz towarzyski. Wygraliśmy 1:0, a gola strzelił Claudio Lopez. To było w 1998. Zwycięstwo w Brazylii zawsze ma dodatkowe znaczenie.

PS: Ostatnie wyniki to remis i wygrana Brazylii. Która reprezentacja jest mocniejsza w tym momencie?
Ze względu na historię obie drużyny są zobligowane do tego, by grać dobrze i wygrywać. Wydaje mi się, że w tej chwili Brazylii zwycięstwo nie jest potrzebne za wszelką cenę. Mają zupełnie nową drużynę. Priorytetem jest zgranie jej, wypróbowanie różnych wariantów. To Argentyna musi wygrywać natychmiast.

PS: Prawdziwy obraz Albiceleste to ten, który widzieliśmy w meczu z Hiszpanią (4:1) czy z Japonią (0:1)?
O tym jaka jest ta prawdziwa reprezentacja przekonamy się w najbliższych meczach. My oczywiście bardzo chcielibyśmy stale widzieć tę drużynę, która pokonała mistrzów świata, jednak w futbolu jest niezwykle trudno utrzymać bardzo wysoki poziom przez dłuższy czas.

PS: Sergio Batista zastąpił Diego Maradonę. Słuszny wybór?
Odpowiedź na to pytanie przyniesie przyszłość oraz wykonana praca. Teraz trzeba wspierać podjętą decyzję. Aczkolwiek uważam, że pomocny może okazać się fakt, że Batista doskonale zna większość zawodników, bo zdobył z nimi złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. To duża przewaga.

PS: Czego zabrakło Maradonie, żeby odnieść sukces? Doświadczenia?
Doświadczenie nie gwarantuje dobrych rezultatów. Diego posiadał i posiada wystarczające umiejętności, by stać na czele drużyny, ale niestety nie osiągnął wyników, jakich wszyscy oczekiwaliśmy.

PS: Xavi tak powiedział o drużynie Maradony: „To silny zespół pod względem jakościowym, ale słaby taktycznie. Żal było patrzeć na samego Mascherano przeciwko czterem rywalom”.
Argentyna miała, ma i będzie miała dobry zespół. Pozostałych rzeczy, takich jak taktyka oraz decyzje trenera, nie kwestionuję. Maradona zdecydował się na takie rozwiązania, jakie w danym momencie uważał za słuszne. Ale każdy może się pomylić.

PS: Uważa pan, że tacy piłkarze jak Javier Zanetti, Esteban Cambiasso czy Martin Demichelis, mogą dotrwać do mundialu 2014?
Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć, a szczególnie jeśli chodzi o futbol. Dziś to bardzo ważni zawodnicy dla reprezentacji, ale czy jutro też? Tego nie wie nikt.

PS: Demichelis czy Milito?
Obaj są znakomitymi stoperami. Częściej grałem z Gabrielem i na boisku zawsze widziałem w nim prawdziwego lidera. Nawet powiedziałem mu kiedyś, że musi być kapitanem reprezentacji, ponieważ posiada naturalne zdolności przywódcze. Niestety, jego przekleństwem są kontuzje.

PS: I kapitanem został Javier Mascherano. Słusznie postąpił zmieniając Liverpool na Barcelonę? W Katalonii prawie nie gra…
Jeśli piłkarz decyduje się na zmianę klubu, robi to z myślą o poprawie swojej sytuacji, o nabyciu nowego doświadczenia, zrealizowaniu nowych celów. Ale to wszystko jest pewnym procesem, zajmuje trochę czasu. Myślę, że Javier nie zawiedzie się na Barcelonie i odniesie tam sukces.

PS: Kto, według pana, jest w tej chwili najlepszym środkowym obrońcą?
Wielu gra bardzo regularnie, nie schodząc poniżej pewnego poziomu. Jeśli już muszę wymienić z nazwiska, to stawiam na duet stoperów reprezentacji Hiszpanii: Pique-Puyol.

PS: Kto powinien dostać Złotą Piłkę?
Najbardziej zasłużył na nią Iniesta. I to nie tylko dzięki bramce w finale mistrzostw świata, ale też występami w klubie. Mam nadzieję, że otrzyma tę nagrodę.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Listopad 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz