poniedziałek, 8 listopada 2010

GORKA IRAIZOZ




PRZEGLĄD SPORTOWY: Jest strach przed wyjazdem na Santiago Bernabeu?
GORKA IRAIZOZ: Nie, w żadnym wypadku. Jedynie ogromny respekt – ze względu na wielkich piłkarzy, których posiada Real Madryt oraz fakt, że zawsze potrafi stawić czoła Barcelonie. Nie zmienia to jednak faktu, że czeka nas bardzo skomplikowany mecz.

PS: W ostatnich 10 latach Athletic wygrał w Madrycie tylko raz: 2:0 w sezonie 2004/05.
Jest to potwierdzenie tego jak trudny jest to teren. Ale ten problem nie dotyczy tylko nas, lecz niemal wszystkich drużyn w Primera Division. Ostatnio jedynie Barcelona potrafi tam zwyciężać.

PS: Z Espanyolem też się panu nie udało?
Niestety. Nigdy nie wygrałem na Bernabeu. Dwukrotnie byłem bardzo blisko, raz z Espanyolem i raz z Athletic, ale zawsze w ostatnich minutach Real przechylał szalę zwycięstwa na swoją stronę.

PS: Pamięta pan mecz z minionego sezonu?
Tak. Przegraliśmy 1:5. To był inny mecz niż wszystkie. Końcówka sezonu, Real cały czas ścigał się o mistrzostwo z Barceloną, a my już właściwie nie mieliśmy żadnych szans, by załapać się do strefy Ligi Europy. W pierwszej połowie wyglądaliśmy dobrze, mimo że od 20. minuty musieliśmy grać w osłabieniu, bo Fernando Amorebieta dostał czerwoną kartkę. Przy 1:2 już zwiesiliśmy głowy.

PS: Wtedy gole strzelali wszyscy trzej napastnicy Realu: Ronaldo, Higuain i Benzema. Który z nich dla pana, jako bramkarza, jest najgroźniejszy?
Wszyscy! Real Madryt to topowy klub, w którym grają najlepsi. Nie sposób wybrać. Ale być może Cristiano Ronaldo stoi stopień wyżej niż Higuain.

PS: Ronaldo czy Messi?
To są totalnie odmienni piłkarze. Nie można ich porównywać. Różni pod względem fizycznym, stylu gry. Jedni z najlepszych, jeśli nie najlepsi na świecie. Dlatego gdybym mógł, nie chciałbym grać ani przeciwko jednemu, ani drugiemu. Jednak takie mecze jak z Realem i Barcą, są to spotkania prestiżowe, oglądane przez kibiców na całym świecie. Pozostaje tylko się nimi cieszyć.

PS: Real Madryt można pokonać?
Zawsze istnieje szansa na zwycięstwo. Nie można podchodzić do meczu z myślą, że nie da się wygrać. Drużyna Jose Mourinho jest niezwykle mocna w defensywie, straciła najmniej goli ze wszystkich zespołów. Wcześniej gra obronna była ich poważnym problemem, a teraz jest naprawdę solidna. Jedyne co możemy zrobić w takiej sytuacji to też mądrze się bronić i sprawić, by Real nie stwarzał sobie okazji strzeleckich.

PS: W ostatnim meczu z Almerią Castillo i Koikili dostali czerwone kartki. Jak wygrywa się mecz z dwójką obrońców?
Tamto spotkanie ułożyło się dla nas niefortunnie, ale potrafiliśmy utrzymać prowadzenie. Wszystko dzięki poświęceniu całej drużyny. Zarówno napastnicy, jak i pomocnicy włączali się do gry w obronie. Nie ważne czy gramy w 11, w 10 czy w 9 – kluczem zawsze jest gra kolektywna, każdy musi poświęcać się dla dobra całego zespołu.

PS: Jak skomentuje pan dyskusję wokół osoby Jose Mourinho i mocne słowa Manuela Preciado pod jego adresem?
Przyznam, że nie za bardzo się w tym orientuję… Dla mnie Mourinho jest wielkim trenerem. Szanuję go i podziwiam. Udowodnił, że jest jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie. I uważam, że to bardzo dobrze, iż ktoś taki trafił do Primera Division.

PS: Proszę jeszcze odnieść się do informacji, jakoby miałby pan przejść do Arsenalu Londyn.
Ja nic nie wiem. To wy, dziennikarze, wyciągacie takie rzeczy. W tym sezonie jestem całkowicie skupiony na Athletic. Gram w klubie, o którym marzyłem od dziecka. Tutaj bardzo się rozwinąłem, nabrałem doświadczenia. Niczego mi nie brakuje, a co wydarzy się później, zobaczymy.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Listopad 2010


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz