czwartek, 10 czerwca 2010

AITOR KARANKA




MAGAZYN SPORTOWY: Zaskoczyła pana propozycja ze strony Realu Madryt objęcia stanowiska asystenta Jose Mourinho?
AITOR KARANKA: Tak i to bardzo. Zupełnie się tego nie spodziewałem. Pracowałem przecież z reprezentacją U-16, a kiedy pod koniec maja wróciłem z rozgrywanych w Lichtensteinie mistrzostw Europy U-17 (Hiszpania zajęła tam drugie miejsce – przyp. red.), usłyszałem, że Mourinho poszukuje asystenta, który bardzo dobrze znałby i Real Madryt, i całą ligę hiszpańską. Ale nawet przez chwilę nie pomyślałem, że tą osobą mógłbym zostać ja, dlatego moje zaskoczenie było ogromne.

Długo się pan zastanawiał?
Osobą, która nie pozwoliła mi na zbyt długie wahanie był Fernando Hierro, mój przyjaciel, a jednocześnie szef w hiszpańskiej federacji, który jako pierwszy mi zaufał i zaproponował pracę z reprezentacją młodzieżową. To on bardzo mnie namawiał do przyjęcia pracy w Realu Madryt. Dla mnie jest to bardzo ważne wyzwanie i wielka szansa.

Najciekawsze jest to, że Jose Mourinho w ogóle pana nie zna…
To prawda. Nawet jeszcze nie spotkaliśmy się osobiście, za to wielokrotnie rozmawialiśmy już telefonicznie i mogę powiedzieć, że rozumiemy się doskonale.

O czym rozmawiacie?
Trener mówi mi o swoich oczekiwaniach, że najważniejsze było dla niego, aby jego asystent był osobą związaną z Realem. Oczekuje ode mnie informacji o rywalach, miastach, stadionach, o wszystkim, co dotyczy hiszpańskiej Primera Division. Rozmawialiśmy też o treningach, o tym jak na co dzień ma wyglądać nasza współpraca.      

Przez ostatnie dwa lata związany był pan z reprezentacjami młodzieżowymi. Praca w Realu Madryt będzie zatem dużą zmianą.                                              
Tak, rzekłbym nawet, że radykalną. Do tej pory pracowałem z chłopcami 16-, 17-, 18-letnimi, a teraz wszystko zmieni się o 180 stopni. Piłkarze Realu to profesjonaliści, jedni z najlepszych na świecie, a Jose Mourinho to jeden z najlepszych trenerów globu. To ogromny przeskok i ogromna szansa dla mnie jako trenera.

Czy jest jakiś szkoleniowiec, na którym wzoruje się pan w swojej pracy?
W tym momencie są dwie takie osoby. To Pep Guardiola i Jose Mourinho. Chyba mogę powiedzieć, że Guardiola jest takim moim lustrzanym odbiciem. Tak jak ja był piłkarzem i w dość młodym wieku zajął się trenowaniem. Mourinho nie ma za sobą kariery piłkarskiej, od początku skoncentrowany był tylko na pracy szkoleniowej. To rasowy trener i fakt, że będę teraz obok niego, że będę mógł się od niego uczyć, jest dla mnie powodem do dumy.

Uważa pan, że Mourinho zmieni styl gry Realu?
Trudno powiedzieć, ale na pewno ta drużyna będzie grała dobrze. Mourinho we wszystkich klubach, w których pracował, odnosił spektakularne sukcesy. To nie przypadek. Możesz triumfować w danym miejscu, ale już w innym ponieść klęskę. Mourinho jest synonimem sukcesu. Poza tym żaden z jego piłkarzy nigdy nie powiedział o nim złego słowa. Real z tak wartościowymi zawodnikami i jasno postawionymi celami, będzie grał znakomicie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Jednym z podstawowych celów jest zdobycie dziesiątego tytułu Champions League. Pan grał w Realu przez pięć sezonów i trzykrotnie sięgał po ten prestiżowy puchar. Tymczasem Los Blancos od sześciu lat nie mogą przebrnąć przez 1/8 finału…
W ostatnich latach bardzo często zmieniano trenerów, co nie zawsze służy dobru drużyny. W minionym sezonie zespół znajdował się w fazie przebudowy. Projekt Florentino Pereza nie od razu przyniósł rezultaty, jakich oczekiwano. Jednak w nadchodzącym sezonie drużyna na pewno będzie bardziej skonsolidowana. Poczynione w ubiegłym roku wzmocnienia, obecność takich piłkarzy jak Cristiano Ronaldo, Kaka, Albiol, Arbeloa, Xabi Alonso czy Karim Benzema, przełoży się na sukces w Champions League.

Czy ta drużyna zmieni się bardzo w porównaniu do minionego sezonu?
Mam nadzieję, że Kaka wróci do swojej najlepszej formy z czasów gry w AC Milan, że Benzema poczuje się bardziej pewnie i że Cristiano utrzyma ten spektakularny poziom z minionych rozgrywek. Myślę, że w ten sposób Real będzie grał naprawdę dobrze, a przede wszystkim będzie wygrywał tytuły, co przecież jest najważniejsze.

Pytam jednak o zmiany personalne. W ostatnich tygodniach sporo mówi się o kolejnych wzmocnieniach, o przyjściu takich piłkarzy jak Maicon, Aleksandar Kolarov, Steven Gerrard i Angel di Maria. Sprawdziliby się w Realu?
Wszyscy oni są wielkimi piłkarzami, ale na razie są to tylko spekulacje. To, co mnie bardzo cieszy i uspokaja, to fakt, że Mourinho niczego nie wymusza, wie, jakich zawodników ma do dyspozycji. Najważniejsze, że fundament drużyny jest bardzo dobry i w jego oparciu można wiele osiągnąć. A w kwestii ewentualnych transferów na razie trzeba zachować spokój. Nic nie jest przesądzone.

Czy Raul i Guti odejdą z klubu?
Obaj są moimi dobrymi przyjaciółmi, obaj zadzwonili do mnie, by pogratulować nowego stanowiska. Ich przypadki są zupełnie różne. Guti jest już praktycznie poza Realem, jest niemal pewne, że w przyszłym sezonie nie będzie grał na Santiago Bernabeu. Raul cały czas się zastanawia, ma pewne propozycje, ale z tego co wiem, jeszcze nie zdecydował. On ma rodzinę, musi myśleć też o niej. Sądzę jednak, że z uwagi na to, co znaczy dla kibiców, co osiągnął w Realu, każda decyzja, jaką podejmie, będzie dobra i spotka się z aprobatą.

Zarówno Raul, Guti, jak i Iker Casillas to piłkarze, z którymi dzielił pan szatnię. Ten fakt może teraz pomóc w codziennej pracy?
Tak. Niezależnie od tego, czy Guti i Raul zostaną, czy może zostanie tylko jeden z nich, fakt, że są moimi przyjaciółmi na pewno mi pomoże. Ponadto, ze względu na pracę w Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, perfekcyjnie znam również reprezentantów: Alvaro Arbeloę, Raula Albiola, Xabiego Alonso czy Sergio Ramosa.

Mourinho powiedział niedawno, że dla niego Sergio Ramos byłby znakomitym stoperem i że widzi go grającego na tej pozycji, a nie na prawej stronie. Jakie jest pana zdanie?
Sergio posiada tak ogromny potencjał, że tak naprawdę może grać tam, gdzie chce i zawsze się sprawdzi. Wydaje mi się, że trener ma już pewne idee, które będzie chciał wcielić w życie. Jak tylko się spotkamy, będziemy rozmawiać o poszczególnych piłkarzach, o ich pozycjach, itd. Uważam jednak, że Sergio czy na prawej obronie czy na środku, zawsze będzie grał fenomenalnie.

Co z Jerzym Dudkiem? Zostanie w klubie na kolejny sezon?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Dudek to wzór do naśladowania. Niełatwo jest znaleźć zawodnika o takim curriculum jak jego, zawodnika tak doświadczonego, który bez słowa sprzeciwu potrafiłby zaakceptować rolę rezerwowego, który nie sprawia absolutnie żadnych problemów. To bardzo ważne mieć takiego piłkarza jak Dudek.

Obawia sie pan Barcelony?
Nie, skądże. Owszem, w ostatnich dwóch sezonach Barςa gra na niezwykle wysokim poziomie, ale w tym roku Real był dla Katalończyków równorzędnym partnerem, walczył do ostatniej kolejki. Nie wolno obawiać się tej drużyny. Sam byłem piłkarzem Królewskich, wiem doskonale, co oznacza mieć takiego rywala. Osoby związane z Realem nie mogą przejmować się Barςą, ale tylko i wyłącznie skupiać się na swojej pracy, swoich zawodnikach. W ten sposób zdobędzie się tytuły.

Reprezentacja Hiszpanii wróci z RPA z tytułem mistrza świata?
Hiszpania po raz pierwszy pojechała na mundial z realnymi szansami na wygranie. Mamy fantastyczną generację piłkarzy, którzy grają fenomenalnie. W przeciągu roku ta drużyna przegrała tylko jeden mecz – podczas Pucharu Konfederacji. Poza tym Vicente del Bosque jest trenerem, który gwarantuje sukces.

A presja?
Piłkarze reprezentacji są przyzwyczajeni do radzenia sobie z presją. Zawodnicy Realu, Barcelony czy Valencii wiedzą co znaczy grać pod presją przez cały sezon w klubach, dlatego nie sądzę, by był to problem na poziomie reprezentacji. Poza tym ta drużyna jest aktualnym mistrzem Europy. Presja nie jest w stanie w żaden sposób jej zaszkodzić.

Rozmawiała Barbara Bardadyn
Czerwiec 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz